Kilka tysięcy ludzi przychodzi do miesiąc do katedry św. Jana Chrzciciela i idzie Krakowskim Przedmieściem modląc się, oddając hołd ofiarom katastrofy i domagając się wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy. Byłam tam z kamerą przez kilka miesięcy i bez kamery również i nie widziałam tam przejawów jakiejkolwiek agresji ze strony tych ludzi.

I dodaje:

Mam wrażenie, ze „Gazeta Wyborcza” i politycy PO, cały czas próbują podnosić emocje wokół tych ludzi i kreować ich fałszywy wizerunek. Przypomnę, że w klipie wyborczym PO pt. „Oni pójdą na wybory” wklejono scenę z walk pod krzyżem i zasugerowano, że są to ludzie z Krakowskiego Przedmieścia, że trzeba ich zatrzymać. Wraca więc stara propaganda PO wobec ludzi domagających się prawdy o katastrofie i rozliczeniu za nią odpowiedzialnych.

Lichocka mówi o podsycaniu propagandy:

Jestem zdumiona tym eskalowaniem wymyślonego problemu. Nie widzę związku między marszem 10 kwietnia, a meczem dwa dni później reprezentacji piłkarskich Polski i Rosji. Po co podsycać tutaj atmosferę konfliktu. Zrobiłam film „Przebudzenie” właśnie po to, aby tą propagandę PO i niektórych mediów zneutralizować. Niech Platforma nie straszy Rosjan Polakami z Krakowskiego Przedmieścia. To są mądrzy Polacy. Trzeba przyjść aby, to zobaczyć na własne oczy.