Piotr Zaremba w portalu wpolityce.pl zauważa:
Choć skądinąd nie byłby to żaden przełom. O tym, że ojciec był wobec PRL pragmatykiem obaj bracia Kaczyńscy mówili całkiem szczerze, choćby w wywiadzie-rzece „O dwóch takich”. Nie zmieniało by to też nic w ocenie ich własnych poglądów politycznych. Kaczyńscy nigdy nie pojmowali dekomunizacji jako walki z szeregowymi członkami dawnej partii komunistycznej. W wypowiedziach szczególnie Lecha Kaczyńskiego można znaleźć wspomnienia jego zażyłości z PZPR-owcami, na przykład na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie pracował.
I zaraz podkreśla:
Co to ma jednak wspólnego z domniemaniami, bo przecież nie z precyzyjnymi informacjami (takich nie sposób zebrać) na temat stanu uczuć między rodzicami polityków? Albo z obrzydliwą sugestią małżeńskiej zdrady, opartą na relacji anonimowego znajomego? Albo ze spekulacjami na temat relacji między Rajmundem i jego synami (o tym też zresztą mówi, stosunkowo szczerze, Lech Kaczyński w „O dwóch takich”)? (...)
Czy Jadwiga i Rajmund Kaczyńscy będąc rodzicami ważnych postaci utracili prawo do własnej prywatności? I gdzie są tej prywatności granice?