Jan Pospieszalski w serwisie niezależna.pl zauważa:
Euro miało być naszą szansą na skok cywilizacyjny. Przy wsparciu środków europejskich zakładano szybką modernizację sieci dróg, budowę stadionów, rozwój infrastruktury kolejowej. Organizacja turnieju wraz z Ukrainą była okazją, by wzmocnić wzajemne relacje. Elementarnym warunkiem był plan budowy nowoczesnego przejścia granicznego, do którego dałoby się wygodnie dojechać z Warszawy i połączonego z europejską siecią drogową przez dokończenie autostrady A4.
Obiecano usprawnienie połączeń drogowych z miastami, w których rozgrywano mecze, ale także strategiczne odcinki północ – południe: S3 Szczecin – Jelenia Góra, S5 Poznań – Wrocław oraz jedyną polską autostradę o przebiegu południkowym – A1. Deklarowano jej budowę na odcinku Stryków – Pyrzowice i dalej do przejścia granicznego z Czechami.
I podkeśla to, czego inni zdają się nie zauważać:
Niezależnie od piłkarskiego święta, zaplanowana była budowa drogi szybkiego ruchu S19, czyli najdalej na wschód położonej magistrali – biegnącej wzdłuż wschodnich granic Unii Europejskiej, łączącej kraje nadbałtyckie ze Słowacją, Węgrami, Rumunią, Bułgarią i dalej aż do Turcji. Lata zaniechań budowy dróg na trasie północ – południe przy mimo wszystko konsekwentnej realizacji autostrad z zachodu na wschód (A2 i A4) uprzywilejowuje tranzyt Niemcy – Rosja, pozostawiając olbrzymie obszary kraju w infrastrukturalnej zapaści.