Igor Zalewski: Nominacja dla Grada to partyjniactwo w najbrudniejszym wydaniu

Felietonista "Uważam Rze" krytykuje wybór Aleksandra Grada na prezesa wielkiej grupy spółek energetycznych

Publikacja: 16.07.2012 13:39

Igor Zalewski: Nominacja dla Grada to partyjniactwo w najbrudniejszym wydaniu

Foto: W Sieci Opinii

Igor Zalewski pisze:

Pamiętają państwo Stanisława Dobrzańskiego? Tak, to ten Staszek, który „chciał się sprawdzić w biznesie”. Teraz w jego ślady poszedł Olek. Ten się chce sprawdzić nie tylko w biznesie, ale i w atomie - rozpoczyna swój tekst Zalewski. - To historia tak powtarzalna, że aż nudna. Najpierw partia głosi kult fachowości i krytykuje innych za polityczne nominacje w gospodarce. Potem robi dokładnie to samo, udając przy okazji, że wcale nie traci cnoty. Tym razem na Himalaje publicznej obłudy wspięło się PO. Jej były minister Aleksander Grad został prezesem wielkiej grupy spółek energetycznych, które będą nam m.in. budować elektrownie atomową.

Komentator analizuje, jak człowiek bez osiągnięć mógł zostać wybrany na takie stanowisko:

Skoro Grad nie znalazł się w nowym rządzie Donalda Tuska, to można założyć, że premier niezbyt cenił jego dokonania, jako ministra skarbu. Trudno mu się dziwić. Grad nie znalazł w Katarze inwestora dla stoczni gdańskiej, chociaż jego ludzie szukali go w Internecie przy pomocy „specjalnej wyszukiwarki”. A jednak facet bez osiągnięć okazał się wystarczająco dobry, by stanąć na czele państwowego holdingu, który za gigantyczne pieniądze będzie budować elektrownie jądrową. Czy to nie paradoks?

I odpowiada:

Nie, to synekura. Kapitalizm polityczny i partyjniactwo w najczystszym – czy może najbrudniejszym – wydaniu. PO atomowym ciosem rozwaliła resztki fundamentu na którym powstawała. Grad nie ma pojęcia o energetyce jądrowej, ale co z tego. W razie czego ściągnie informacje z Internetu przy pomocy „specjalnej wyszukiwarki”.

Igor Zalewski pisze:

Pamiętają państwo Stanisława Dobrzańskiego? Tak, to ten Staszek, który „chciał się sprawdzić w biznesie”. Teraz w jego ślady poszedł Olek. Ten się chce sprawdzić nie tylko w biznesie, ale i w atomie - rozpoczyna swój tekst Zalewski. - To historia tak powtarzalna, że aż nudna. Najpierw partia głosi kult fachowości i krytykuje innych za polityczne nominacje w gospodarce. Potem robi dokładnie to samo, udając przy okazji, że wcale nie traci cnoty. Tym razem na Himalaje publicznej obłudy wspięło się PO. Jej były minister Aleksander Grad został prezesem wielkiej grupy spółek energetycznych, które będą nam m.in. budować elektrownie atomową.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne