Nigdy w Polsce nie widziałem takiej nienawiści między ugrupowaniami politycznymi, takiego jadu i głupoty. Za tę agresję i nienawiść w życiu publicznym odpowiada Jarosław Kaczyński. To on wytwarza tę atmosferę. Opowiada niebywałe kłamstwa. W czasach komunizmu czegoś takiego nie było.
Wajda nawiązał także do swojego nowego filmu, który będzie laurką ku czci Lecha Wałęsy:
Pamiętam ciężkie czasy PRL-u, gdy nasi koledzy mieli czerwone legitymacje. Uważali, że właśnie tą drogą zdziałają więcej dla słusznej sprawy. Rozumieliśmy to. A tu nagle się okazuje, że krzyż, który powinien być symbolem pojednania, stał się symbolem haniebnej nienawiści. Lech Wałęsa jest jedną z ofiar tej nienawiści wiszącej w powietrzu.
Nie ma to jak poza granicami narzekać na Polskę. Wajdzie gratulujemy klasy i kolejnego orędzia nienawiści. Ciekawe, jak reżyser czuje się jako ten, który pierwszy rozpętał "wojnę o Wawel"?