Reklama
Rozwiń
Reklama

Waldemar Pawlak: Mamy do czynienia z ludźmi, którym nie zawsze się w życiu układało

Wicepremier bagatelizuje znaczenie twierdzeń o nieprawidłowościach w spółkach podległych ludowcom. "To nie rzutuje na sprawy państwa", a jedynie "frustracja urzędnika, który został odwołany". I oczywiście, jego zdaniem, nie ma to nic wspólnego z walką o przywództwo w PSL...

Publikacja: 18.07.2012 12:17

Waldemar Pawlak: Mamy do czynienia z ludźmi, którym nie zawsze się w życiu układało

Foto: W Sieci Opinii

Waldemar Pawlak w TVP Info przyznał, że ujawnione w poniedziałek przez "Puls Biznesu" nagranie styczniowej rozmowy byłego szefa Agencji Rynku Rolnego (ARR) Władysława Łukasika z Władysławem Serafinem, prezesem Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, jest "sensacją”.

Takie wyznania byłego urzędnika nie zdarzają się często, do tego kolega go podstępnie nagrywa, a potem dziwnym trafem taśma trafia w obieg.

Szef PSL od razu też zastrzegł, że uczestnikami nagrania są osoby „sfrustrowane życiowo”:

Pan Łukasik nie należy do PSL, pan Serafin miał dość długą drogę. Jego sympatie polityczne są dość chwiejne. Proszę nie przyklejać zanadto metafor na cały PSL, bo mamy do czynienia z ludźmi, którym nie zawsze się w życiu układało. Obraz mówi coś innego niż oświadczenie pana Serafina. W takiej sytuacji trudno o wiarygodność takiej osoby.

Komentując podanie się do dymisji przez wymienianiego na taśmach ministra rolnictwa Marka Sawickiego, któremu podlega ARR, Pawlak stwierdził:

Reklama
Reklama

Minister Sawicki nie czuje się winny, uważa, że sprawnie można tę sprawę wyjaśnić. Stąd jego apel do służb i dziennikarzy o przedstawienie wszelkich okoliczności. Wypowiedzi byłego szefa ARR muszą zostać zweryfikowane, bo pełnił ważną funkcję przez kilka lat. 

Skoro minister nie poczuwa się do odpowiedzialności, to po co dymisja? Pawlak tłumaczy:

Takie medialne „grillowanie” komplikuje życie i politykowi i instytucji. Minister nie chce być przeszkodą w wyjaśnianiu tej sprawy. 

Lider ludowćow zaprzeczył, by ujawnienie „taśm PSL” miało związek ze zbliżającymi się wyborami w partii, a w których Marek Sawicki miał stanąć w szranki przeciwko Waldemarowi Pawlakowi.

Nie widzę związku taśm ze zbliżającymi się wyborami w PSL. Nasuwa się podstawowe pytanie, co robił profesjonalny urzędnik, gdy pełnił ten urząd. Gdy stawia się zarzuty, trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje działania. (…) Mamy do czynienia z frustracją urzędnika, który został odwołany. (…) To nie jest sprawa, która rzutuje na sprawy państwa. Jeśli potwierdzą się zarzuty – świadczyć to będzie o patologiach i ślepocie człowieka, który to mówił. Bo to on za te sprawy odpowiadał.

 

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama