Nie sądzę, żeby afera taśmowa miała tym skutkować. W tym momencie nie ma do tego żadnych przesłanek. Koalicja jest wygodna dla obydwu stron i pamiętajmy też, że ta sprawa nie dotyczy osób, które są w niej kluczowe. Właściwie jedyną przesłanką, jaką dostrzegam jest fakt, że media są wyposzczone rozróby.

(...) Wydaje się, że zyskiem premiera będzie mniejsza pewność siebie jego koalicjantów. Choć z drugiej strony, za duża panika też nie jest mu na rękę. Afera taśmowa nie jest czymś, co będzie miało fundamentalny wpływ na koalicję. Po prostu zmniejszy się aktywność ludowców w tych wszystkich inicjatywach, które były ostatnio podjęte, ale niewiele więcej.

Zapytany, jaką rolę odegra opozycja, stwierdza:

Jest to okazja do punktowania rządu i nie sądzę, żeby opozycja z tej szansy nie skorzystała. W końcu ich rola polega na tym, żeby takie sprawy przypominać, nagłaśniać i tworzyć presję na rządzących. Natomiast do wyborów mamy jeszcze 3 lata i o tym też trzeba pamiętać.

(...) Ruch Palikota będzie oczywiście próbował swych sił, ale trzeba też powiedzieć, że to nie jest ich temat. Wiadomo, że zależy im na tym żeby rozpadła się koalicja i żeby to napięcie na linii PO-PSL było jak największe. Może to być dla nich jakąś szansą, choć bardzo wątpliwą.