Kidawa-Błońska stwierdziła, że nie warto ponownie dyskutować na ten temat:

W tym głosowaniu nie chodziło o światopogląd, nikt nie opowiadał się, czy jest za aborcją, czy przeciw. Chodziło o to, by nie rozpoczynać na nowo dyskusji na ten temat. (...) Wielu kolegów musiało usłyszeć od premiera, że głosowanie nad projektem Solidarnej Polski nie dotyczy sumienia.

I dodała:

Prawa i lewa strona podnosi obecnie problem aborcji jako instrument walki politycznej. Zwłaszcza posłowie głosujący po raz pierwszy w tej sprawie mieli z tym problemy.