Reklama

Obraz „elity” – tylko jeden miał matkę, prawie wszyscy mają baseny

Przedstawiciele władzy w PRL zawsze cierpieli na kompleks inteligenta. Jak jest dziś? Czy po 1989 roku wystarczająco często stosujemy w życiu pojęcie honoru?

Publikacja: 02.11.2012 23:51

Janusz Miliszkiewicz autor „Plus Minus Rzeczpospolitej” na łamach najnowszego wydania zauważa ślady jakie w nas zostawiła „dyktatura ciemniaków”:

Przejrzałem roczniki kolorowych magazynów, które po 1989 roku opisują krajowych bohaterów masowej wyobraźni, najczęściej tzw. milionerów. Chyba tylko jeden miał matkę. Pozostali są znikąd. Natomiast prawie wszyscy mają baseny.

I opisuje:

Jak daleko jesteśmy od poziomu umysłowego, kulturalnego i etycznego, który pozwala na stosowanie zasad dobrego wychowania? Parę dni temu byłem w Zamku Królewskim na uroczystości zorganizowanej przez Zakon Szpitalników Świętego Jana Jerozolimskiego. Zaproszenie sugerowało elegancki strój. Trzeba było widzieć, jak ubrała się spora część gości!

To była katastrofa. Czy znany urzędnik resortu kultury musi ubierać się w granatowe spodnie, brązowe buty na grubej białej (!) podeszwie i przypadkową marynarkę? Czy bałagan kolorystyczny odpowiada bałaganowi w sercu i w głowie? Zaproszeni siedzieli na specjalnie ustawionych krzesłach. Przed nimi spontanicznie stanęli goście, żeby lepiej widzieć. Dlatego siedzący oglądali zadki stojących? Po uroczystości, co częste na warszawskich imprezach, rozegrał się wyścig do kieliszków i do obecnych urzędników państwowych w celu załatwienia prywatnych interesów.

Reklama
Reklama

Wreszcie zauważa:

W 1918 roku, kiedy wystartowała wolna Polska, ludzie równali do góry, bo istniała „góra", czyli wzorce. Po 1989 roku wystartowaliśmy z warunków socjologicznych, gdzie filarem społeczeństwa w PRL był chłoporobotnik. Obywatel bez tożsamości, bez etyki, bez zamiłowań estetycznych. Ile potrzeba lat, żeby zaorać zgliszcza po dyktaturze ciemniaków, o której mówił w 1968 roku Stefan Kisielewski? Przedstawiciele władzy w PRL zawsze cierpieli na kompleks inteligenta. Jak jest dziś? Czy po 1989 roku wystarczająco często stosujemy w życiu pojęcie honoru?

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama