Celebryci, politycy i publicyści nie ustają w lamentach nad przepadłym projektem ustawy o związkach partnerskich i potępianiem "reakcyjnego skrzydła" Platformy Obywatelskiej. Co ci nikczemni platformersi na to? Jako jeden z pierwszych w swojej obronie stanął poseł PO z Łodzi John Godson. W wywiadzie dla portalu gazeta.pl dał świadectwo swojej nienawiści do gejów i lesbijek.
Mam przyjaciół gejów, których darzę sympatią. Koleguję się i rozmawiam z posłem Robertem Biedroniem, pracujemy razem w zespole parlamentarnym ds. Afryki. Nawet rozmawiałem z nim wczoraj i powiedziałem, jak dziś zagłosuję (...) Osoby o orientacji homoseksualnej powinny być szanowane i akceptowane. Tolerancja polega na tym, że się różnimy, ale szanujemy
Godson wysunął też skandaliczną tezę, że tworzenie instytucji związków partnerskich nie jest konieczne.
Uważam, że w obecnym ustawodawstwie są narzędzia, które mogą zaspokoić potrzeby osób żyjących w związkach homoseksualnych lub partnerskich heteroseksualnych. Można dziedziczyć spisując testament u notariusza, można odwiedzać w szpitalu chorego partnera zostawiając pełnomocnictwa. Nie ma potrzeby tworzenia instytucji "związek partnerski". Po co rejestrować związek partnerski heteroseksualny, skoro można zawrzeć małżeństwo, jeśli nie w kościele, to w urzędzie stanu cywilnego? W polskim prawie są wystarczające zabezpieczenia. (...)
Rozumiem niezadowolenie. W gronie moich wyborców są osoby za i osoby przeciw. Nie da się zadowolić wszystkich. Głosowałem zgodnie z moim przekonaniem. Nie mogę inaczej postępować.