To byłoby nawet smutne (dla zwolenników lewicy zresztą zapewne jest), jeśli nie byłoby tak komiczne. Mowa oczywiście o hucznie zapowiadanym i organizowanym przez SLD "Kongresie Lewicy", na którym stawić mają tak wybitne postacie jak Aleksander Kwaśniewski, Wojciech Jaruzelski, a nawet Lech Wałęsa. Lista zaproszonych- i niezaproszonych - wzbudziła wewnątrzlewicowe oburzenia. Wybuchły spory i uszczypliwości: Millera z Palikotem, Millera z Oleksym i Dudą i... właściwie nie wiadomo już, kto się z kim jeszcze nie pokłócił. A jako że Leszek Miller słynie z ciętego języka (niestety, tylko z tego)  i rzadko potrafi się powstrzymać przed wykorzystaniem go, by ukąsić politycznych przeciwników, to mamy kolejną okazję, by się uśmiechnąć. Na Antenie TVP Info Miller odniósł się do pomysłu zaproszenia na Kongres Janusza Palikota.

Robi wszystko, żeby się wprosić na kongres lewicy. To trochę taki dziad proszalny, który chodzi i mówi – zaproście mnie. Jak nie oknem, to może wejdę drzwiami, a jak nie, to kominem. To jest uporczywe nękanie, zresztą zagrożone sankcją w Kodeksie karnym. Jeżeli tego dnia Janusz Palikot chce robić jakiś piknik, to jasny dowód. Tego dnia ludzie lewicy będą na kongresie lewicy, a ludzie nie mający z nią nic wspólnego, będą na pikniku. Tutaj będą poważne debaty poważnych ludzi, a tam będzie piknik przy piwie

Jako ludziom niezwiązanym z lewicą nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko na pikniku i przy piwie wsłuchiwać się w poważne debaty poważnych ludzi. Będzie co słuchać.