Pani premier najpierw zaliczyła serię wizerunkowych wpadek, następnie ugięła się pod naciskiem związków zawodowych, a w finale straciła praktycznie cały swój gabinet.
Zwłaszcza ta najnowsza historia świadczy o kryzysie w Kancelarii Premiera – w czwartek, w ciągu jednego dnia, Ewa Kopacz odwołała troje swych najbliższych współpracowników. Odeszli: rzeczniczka rządu Iwona Sulik, główny doradca Adam Piechowicz oraz szefowa gabinetu Jolanta Gruszka. To pokłosie informacji „Faktu", że Piechowicz oraz Sulik, pracując dla Kopacz jeszcze jako marszałek Sejmu, szkolili przedstawicieli opozycji, choćby byłego posła PiS Przemysława Wiplera, który zasłynął potem zresztą z ataków na panią premier.
Kopacz twierdzi, że nie wiedziała o aktywności szkoleniowej swoich najbliższych doradców. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Według naszych ustaleń Kopacz wiedziała co najmniej od listopada, że Piechowicz, pracując dla niej – a więc de facto dla PO – szkoli polityków opozycji. Wówczas to tygodnik „Wprost" opisał jego pracę dla Sebastiana Wierzbickiego z SLD, konkurenta Hanny Gronkiewicz-Waltz do fotela prezydenta stolicy. Dziś pojawiają się nawet informacje, że Piechowicz – cały czas pracując dla Kopacz – był zaangażowany w pomoc dla organizatorów referendum w stolicy, którzy chcieli odwołać Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska jesienią 2013 r.
Gdy te fakty wyszły na jaw, Piechowicz został zmuszony do odejścia i od grudnia w Kancelarii Premiera praktycznie się nie pojawiał. Pani premier na tej dymisji jednak poprzestała, bagatelizując zaangażowanie Sulik – swej najbliższej przyjaciółki, powierniczki i doradczyni – we współpracę z Piechowiczem. Dziś płaci tego cenę.
Większość współpracowników Kopacz z Kancelarii Premiera oraz większość polityków PO wiąże z odejściem Sulik duże nadzieje. Pani rzecznik nie miała w partii najlepszych notowań i była obwiniana o większość wpadek szefowej. Ministrowie, członkowie władz PO i posłowie, którzy uczestniczyli w spotkaniach z Sulik, nie szczędzili jej cierpkich słów. Wierzą, że Kopacz wyciągnie wnioski ze swych błędów i rzeczywiście – jak zapowiedziała – będzie gotowa na nowe otwarcie.