Nie istnieje jedyne i słuszne rozwiązanie odnośnie kwestii migracyjnej. Można polemizować mnożąc argumenty za i przeciw kwotom uchodźców, odrębnej od Brukseli polityki wewnętrznej państwa czy temu, jakie konsekwencje staną się przyszła rzeczywistością w Polsce (oraz całej Europie), gdy granice pozostaną otwarte dla wszystkich chętnych. Tak naprawdę nie ma to znaczenia.
Choć nie istnieje jedyne właściwe rozwiązanie problemu, kilka kwestii pozostaje niepodważalnych. Po pierwsze - uchodźcy są ludźmi, którym należy się pomoc i szacunek. Nie granice z zasieków, gazu łzawiącego i obozów niewiadomego przeznaczenia. Po drugie - każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji w niewiadomych horyzoncie czasu. Nad Polską w ubiegłym roku wisiało mniej lub bardziej namacalne widmo rosyjskiej interwencji, która z Krymu przemieści się także do nas. Kto wie, czy za rok bądź pięć lat, samemu nie stanie się w podobnej kolejce migrantów uciekając przed złymi realiami życia w swoim kraju. Po trzecie -strach przed tym, że uchodźcy z krajów muzułmańskich oznaczają z dużym prawdopodobieństwem możliwość sprowadzenia do siebie terroryzmu spod znaku ISIS, jest nieuzasadniony. Terroryzm z założenia stosuje metody asymetryczne, zdolne pokonać kontrole oraz nie sposób jest dobrać do niego odpowiednie środki zapobiegawcze.