Zwłaszcza tych znużonych informacjami o "dobrej zmianie" w spółkach skarbu państwa, dziwnych nominacjach i awansach ludzi, których opozycja i przeciwna rządowi prasa nazywa zbiorczym terminem "Misiewicze".
Oto o krok od objęcia posady trenera Legii Warszawa, piłkarskiego mistrza Polski, jest Jacek Magiera. Były piłkarz tego klubu, potem m.in. trener drużyny rezerw Legii. - To facet bardzo inteligentny, rozsądny, a jego siwe włosy nie wzięły się znikąd – mówi o nim w tekście "Rzeczpospolitej" Cezary Kucharski.
Magiera skończył studia, co u piłkarza nie jest oczywiste. Do zawodu trenera szykował się już jako nastolatek, notując wszystko, co uważał za ważne. Ale co czyni go wyjątkowym, to chyba kombinacja kilku cech: poczucia odpowiedzialności za innych (jako starszy kolega pomagał młodszym odnaleźć się nie tylko na boisku, ale i w życiu), dobrych manier ("Dżentelmen w piłkarskim środowisku" – tak tytułuje swój dzisiejszy tekst o nim "Gazeta Wyborcza") i rozsądku. Choć w pewnym momencie Legia rozstała się z nim w brzydki sposób, nie obraził się na klub i pracował w innym miejscu, a robił to tak dobrze, że teraz dawny pracodawca w nim widzi zbawcę przeżywającej kryzys drużyny.
Na tym kończy się jednak optymizm w dzisiejszych gazetach. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje absurdy, jakie stworzyłoby wprowadzenie w życie w projektu zakazu handlu w niedziele według pomysłu "Solidarności", który jest niedopasowany do innych przepisów. "Jeśli Wszystkich Świętych wypadnie akurat ostatniego dnia tygodnia, zabroniona będzie sprzedaż zniczy przy cmentarzach". To tylko jeden z przykładów.
"Wyborcza" donosi na czołówce o nowym wycieku danych – Bahama Leaks. Gdyby ktoś spodziewał się sensacji na miarę Panama Papers, to uprzedzam, że się rozczaruje. Mimo to ciekawe jest, że była gwiazda Komisji Europejskiej Nellie Kroes "zapomniała" poinformować Brukselę o swej posadzie w radzie dyrektorów pewnej spółki z raju podatkowego.