Reklama
Rozwiń
Reklama

Stan w Indiach chce karać śmiercią za gwałt na dziecku

Zgromadzenie stanowe stanu Madhya Pradesh przyjęło ustawę wprowadzającą karę śmierci dla sprawców gwałtu na małoletnich liczących mniej niż 12 lat. Ustawa trafi teraz do władz centralnych i prezydenta - a po zaakceptowaniu przez nich wejdzie w życie na terenie stanu.

Publikacja: 05.12.2017 04:11

Stan w Indiach chce karać śmiercią za gwałt na dziecku

Foto: stock.adobe.com

arb

Ustawa przewiduje, że minimalną karą za gwałt na dziecku liczącym sobie mniej niż 12 lat, byłoby 14 lat pozbawienia wolności, a w przypadku gwałtu zbiorowego - 20 lat pozbawienia wolności.

Nowe prawo wprowadza też surowsze kary za inne przestępstwa seksualna - w tym molestowanie i stalking (czyli uporczywe nękanie). Osoba uznana winną tego ostatniego przestępstwa mogłaby zostać skazana nawet na trzy lata więzienia i grzywnę. Trzy lata więzienia groziłyby też mężczyźnie, który skłoniłby kobietę do uprawiania seksu, składając jej fałszywe obietnice małżeństwa.

RP.PL i The New York Times w pakiecie za 199zł!

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Month - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do- News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL- twoje rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów, wnikliwych analiz i inspirujących rozmów w ramach magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Przestępczość
Atak na pasażerów pociągu do Londynu. Wielu rannych, dwie osoby zatrzymane
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Przestępczość
Wielki napad na Luwr. Pięciu nowych zatrzymanych
Przestępczość
Zatrzymani w sprawie włamania do Luwru przyznali się do „częściowego udziału” w napadzie
Przestępczość
Kradzież stulecia w Luwrze. Policja ujęła dwóch podejrzanych
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Przestępczość
Luwr chroni klejnoty w Banku Francji. Nie wiadomo, kiedy wrócą do muzeum
Reklama
Reklama