Kary sięgnęłyby w drastycznych przypadkach nawet kilku tysięcy złotych. Powstałoby centrum automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, które rejestrowałoby wszystkie przekroczenia prędkości. Fotoradary zostałyby połączone w sieć,

a sankcje za szybką jazdę wzrosną, zwłaszcza na obszarze zabudowanym. Karani za przekroczenie prędkości byliby też parlamentarzyści, bo immunitet nie chroni przed karami administracyjnymi.