Największym zagrożeniem dla tzw. państwa islamskiego jest europejski styl życia, europejska kultura, europejskie prawa i wolności obywatelskie. Są one dużo groźniejsze niż armie, wywiady, policje – z całym szacunkiem dla ogromnie ważnej roli tych instytucji w państwie. I jeśli stopniowo będziemy ograniczać ten europejski świat ducha i praw na rzecz dyktatu strachu i militarnej siły, to wejdziemy na ścieżkę upodobniania się do naszego dzisiejszego wroga.
Wiem, że to trudne, sam nie jestem wolny od gorzkich refleksji i obaw, ale chciałem zaapelować do wszystkich ludzi dobrej woli i dobrej wiary w Europę – walczmy o naszą wolność. Nie oddawajmy jej w ręce ekstremistów, ani cudzych, ani własnych. Bądźmy mądrzy historią naszego kontynentu, pamiętajmy, co przyniosły wielu krajom rządy autorytarne i nacjonalistyczne, a co dała demokracja i unijna wspólnota. Nie pozwólmy na zawrócenie nas z drogi, która pokój i współpracę zamienia w strach, przemoc, ofiary.
Jestem przekonany, że przyszłość należy do praw człowieka. Nawet jeśli ekstremiści odnoszą chwilowe, spektakularne sukcesy, to największą ich słabością jest właśnie to, że nie mają dobrego pomysłu na przyszłość. Oferują tylko „bezpieczeństwo", przez co rozumieją ciągłe poszerzanie swojej władzy i uprawnień, ograniczanie wolności jednostki, narzucanie swoich przekonań. A naszą siłą jest właśnie to, że wierzymy w człowieka, w jego pragnienie wolności i rozwoju. To jemu samemu oddajemy prawo do decydowania, co jest dla niego dobre, bezpieczne, korzystne. Co tworzy dla niego dobrą przyszłość."