Dziennikarze opisali, jak w niedzielę 24 kwietnia młode kobiety związane z grupą "Dziewuchy dziewuchom" ustawiły się na chodniku z transparentami "Martwa dziecka nie urodzę" oraz „Nie tędy droga" podczas, gdy ulicą przechodzili zwolennicy wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji nawet w przypadku zagrożenia życia matki czy gwałtu. Na miejscu szybko pojawili się agresywni narodowcy i policjanci, którzy zaprosili studentki do radiowozu, a potem na komisariat. Transparenty skonfiskowano jako "dowód w sprawie".

Po tej interwencji Rzecznik poprosił Policję o wyjaśnienia.

Szczeciński Komendant Policji poinformował, że ponieważ manifestujące studentki spotkały się z agresywnym zachowaniem uczestników Marszu, zabierając je z miejsca zdarzenia Policja zapewniła im bezpieczeństwo. Studentki przyznały, że nie zgłosili swojego zgromadzenia, Było to wykroczenie na gruncie obowiązujących przepisów i uzasadniało podjęte przez Policję działania. Z uwagi jednak na znikomą szkodliwość czynu studentki zostały tylko pouczone. W ocenie Rzecznika działania podjęte przez funkcjonariuszy Policji były zgodne z prawem.

Rzecznik zwraca uwagę, że realizacja konstytucyjnej wolności zgromadzeń wymaga na gruncie obowiązujących przepisów, aby organizator zgromadzenia zawiadomił organ gminy o zamiarze zorganizowania zgromadzenia w taki sposób, aby wiadomość dotarła do organu nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 6 dni przed planowaną datą zgromadzenia.

Organ gminy co do zasady nie może zabronić zorganizowania zgromadzenia, a wymóg zgłoszenia ma jedynie na celu zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom zgromadzenia i pozostałym osobom obecnym w miejscu jego zorganizowania.