Reklama

Rosyjski szpieg w księgowości

Wojna skomplikowała pracę ukraińskich doradców podatkowych. Mają jednak już propozycje na reformy po wojnie.

Publikacja: 05.05.2022 20:51

Rosyjski szpieg w księgowości

Foto: Adobe Stock

Agresja Rosji to dotkliwy cios dla ukraińskiej gospodarki. Nie funkcjonuje 35 proc. przemysłu, a połowa ludności aktywnej zawodowo straciła źródło zarobku. W oczywisty sposób odbija się to na pracy ukraińskich doradców podatkowych. Zmniejszyła się liczba firm, które są w stanie zamawiać ich usługi, szczególnie na okupowanych przez Rosję terenach, część zawiesiła działalność z powodu wojny. Stanęło wiele przedsiębiorstw bezpośrednio lub pośrednio związanych z rolnictwem, m.in. dlatego, że nie jest uprawiana część ziemi na gruntach pod okupacją i blisko frontu. – Straty ukraińskiej gospodarki sięgnęły 600 mld dolarów – ogłosił w czwartek Timifij Myłowanow, doradca szefa Urzędu Prezydenckiego w Ukrainie.

Doradztwo ograniczone

Jednak, jak zauważa Witalij Smerdow, przewodniczący ukraińskiej Izby Doradców Podatkowych, są gałęzie biznesu, np. firmy informatyczne, które działają stosunkowo dobrze. Sektorowi IT łatwiej było się bowiem przenieść w bezpieczniejsze rejony na zachodzie kraju niż fabrykom z dużym majątkiem trwałym.

– Tylko niektóre z tych informatycznych firm straciły zamówienia, głównie dlatego, że ich zagraniczni partnerzy uznali, że to zbyt duże ryzyko zamawiać usługi w Ukrainie – komentuje Smerdow.

Kłopoty dotknęły ukraińskich doradców podatkowych, którzy prowadzą w sądach administracyjnych sprawy swych klientów. Sądy wprawdzie przyjmują pisma procesowe i skargi na decyzje, ale spraw de facto nie rozpatrują.

Czytaj więcej

Prawnicy zdjęli togi, nałożyli mundury. Trzeba im wsparcia
Reklama
Reklama

Jednak, jak zauważa Witalij Smerdow, przewodniczący ukraińskiej Izby Doradców Podatkowych, są gałęzie biznesu, np. firmy informatyczne, które działają stosunkowo dobrze. Sektorowi IT łatwiej było się bowiem przenieść w bezpieczniejsze rejony na zachodzie kraju niż fabrykom z dużym majątkiem trwałym.

– Tylko niektóre z tych informatycznych firm straciły zamówienia, głównie dlatego, że ich zagraniczni partnerzy uznali, że to zbyt duże ryzyko zamawiać usługi w Ukrainie – komentuje Smerdow.

Czytaj więcej

Prawnicy zdjęli togi, nałożyli mundury. Trzeba im wsparcia

W takiej sytuacji jest Larysa Antoszczuk, doradca podatkowy w firmie Asters.

– Gdy 24 lutego wybuchła wojna, pojechałam do biura, zabrałam dokumenty dotyczące sprawy mojego klienta i złożyłam je w sądzie. Niestety, dopiero w ostatnich dniach, pod koniec kwietnia, sąd wszczął formalne postępowanie w tej sprawie – relacjonuje Larysa Antoszczuk. Dodaje, że w oczekiwaniu na wznowienie wydawania wyroków stara się dbać o jak najlepsze udokumentowanie spraw, które już są w toku.

Wyzwaniem dla podatkowych ekspertów mogą być też sprawy, których nie spotykało się w czasie pokoju. W wielu przedsiębiorstwach zostały bowiem zbombardowane magazyny z zapasami towarów, a w wojennym zamieszaniu firmy te nie miały możliwości udokumentowania tego faktu.

Reklama
Reklama

– Z tego mogą wynikać problemy z opodatkowaniem likwidacji zapasów. Możliwe, że władze skarbowe zastosują tzw. kompensacyjny VAT – obawia się Larysa Antoszczuk. Przyznaje, że już na początku wojny władze ogłosiły, że wojna jest siła wyższą, usprawiedliwiającą różne nieprawidłowości w działaniu przedsiębiorstw, ale po wojnie mogą wnikliwie badać poszczególne przypadki i nie dla wszystkich być łaskawe.

Zresztą niepewność w podatkowych rozliczeniach dotyczy też innych spraw. Nie ma np. pewności, jak traktować rozliczenia uchodźców, którzy znaleźli się za granicą i będą tam dłużej niż 183 dni. Nie da się bowiem powiedzieć jednoznacznie, gdzie jest ich „centrum interesów życiowych”, przesądzające o tym, czy będą się rozliczać z ukraińskim fiskusem czy np. w Polsce.

Na czas wojny wprowadzono w Ukrainie dobrowolny uproszczony reżim opodatkowania. Istniał on już przed wojną dla małych i średnich firm, ale teraz rozszerzono go także na większe firmy. Kto go wybierze, płaci 2-proc. podatek od przychodu, a przy tym nie płaci VAT. Jednak, jak zauważa Witalij Smerdow, taki system nie wszystkim odpowiada.

Niewygodny system

– Nie jest wygodny dla tych, którzy mają duże obroty i mały zysk. Takim firmom bardziej opłaca się zwykły 18-proc. podatek dochodowy (CIT) – twierdzi Smerdow. I dodaje, że uproszczony system jest również dogodny bardziej dla tych, którzy prowadzą sprzedaż detaliczną (tzw. B2C), niż dla tych, którzy mają klientów głównie biznesowych (B2B). – Poza tym system ten wybierają także ci, którzy importują bez VAT i sprzedają bez VAT – relacjonuje ekspert.

Jeszcze przed wojną wprowadzono nowe ulgi dla firm informatycznych. Wcześniej przysługiwały one tylko twórcom oprogramowania, teraz je rozszerzono.

– Te udogodnienia powinny pozostać w naszym systemie po wojnie, by pomagać w rozwoju sektora IT – uważa Witalij Smerdow. Według ukraińskich ekspertów w tamtejszym systemie trzeba będzie łatać luki, np. w handlu papierami wartościowymi przez Ukraińców za granicą. Tu regulacje były niedoskonałe, co powodowało, że w rezultacie takie transakcje nie były opodatkowane. Na uregulowanie czeka też kwestia obrotu kryptowalutami albo dochodów z nieujawnionych źródeł.

Reklama
Reklama

Podejrzany program

Na razie jednak trzeba się mierzyć z prozaicznymi i często typowo technicznymi wyzwaniami, np. z oprogramowaniem do rozliczania podatków. Dotychczas w Ukrainie bardzo popularny był program księgowy „1S-Buchgałtierija”, powstały w Rosji. Ukraińskie firmy teraz w pośpiechu się go pozbywają.

– Jest bowiem ryzyko, że za pomocą tego oprogramowania dojdzie do rosyjskich cyberataków – komentuje Larysa Antoszczuk.

Nadzwyczajne rozwiązania
Połowa więcej za związki z Moskwą

Wojna spowodowała wprowadzenie w ukraińskim systemie podatkowym poważnych zmian.
Od 17 marca dostępna jest opcja poddania się podatkowi przychodowemu zamiast VAT i CIT. Firmy o rocznych obrotach do 10 mld hrywien (ok. 1,4 mld zł) mogą teraz wybrać płacenie podatku w wysokości 2 proc. od przychodów, bez uwzględniania kosztów. Taka możliwość była dotychczas dostępna, ale jedynie dla małych przedsiębiorców o obrotach do 7 mln hrywien (ok. 980 tys. zł).
Inne wojenne rozwiązanie to dodatkowy podatek od przedsiębiorstw, które mają związki ekonomiczne z Rosją. Kwotę podatku do zapłacenia podwyższono im o połowę. Oznacza to, że np. w przypadku CIT stawka wzrosła z 18 do 27 proc.
Już od 2014 r., tj. od wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy, obowiązuje specjalna danina przeznaczana na wzmocnienie armii. Wynosi ona 1,5 proc. i jest potrącana z pensji.



Reklama
Reklama
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama