Podczas poprzednich wyborów samorządowych otarła się pani o prezydenturę Wrocławia, ale jednak nie udało się pani zostać prezydentem stolicy Dolnego Śląska. Dlaczego miałoby się udać tym razem?
Mirosława Stachowiak- Różecka, kandydatka PiS na prezydenta Wrocławia: W poprzedniej kampanii udało się wprowadzić do dyskusji o Wrocławiu tematy, które wcześniej władze miasta ignorowały. To był sukces i warto było na to pracować. Bo niestety pochylanie się nad potrzebami Wrocławian nie należy do priorytetów obecnej administracji. Wymagałoby to odłożenia na półkę wyćwiczonej latami arogancji wobec mieszkańców. Jest to kwestia wiarygodności wobec Wrocławian, którzy co raz aktywniej i stanowczo zgłaszają swoje potrzeby. Obecna kampania wyborcza, jeszcze bardziej niż poprzednia, będzie się ogniskować na codziennych problemach i przyszłości naszego miasta.
Pod jakim hasłem idzie pani do wyborów?
Nie wystarczą już „ad hoc" pisane hasła, którymi szafuje się w mediach. Do tego trzeba wiedzy, wykonanej pracy i wiarygodności. Moja kandydatura to gwarantuje. Moja wiedza o Wrocławiu, program dla Wrocławia i wizja przyszłości tego miasta wynikają z lat pracy z ekspertami i rozmowami z mieszkańcami, interweniowania w ich sprawach i patrzeniu na ręce włodarzom miasta. Ten kapitał sobie wypracowałam i to on zdecyduje o wyniku w wyborów.
Co chce pani zrobić dla Wrocławia?