Tym razem politycy nie spotkali się w Pałacu Prezydenckim. A miejsce ich rozmowy nie zostało ujawnione.
Wcześniej szef rządu zapowiadał, że jego rozmowa z prezydentem nie będzie mieć charakteru oficjalnego. Uprzedzał też dziennikarzy, że po spotkaniu nie będzie ani komunikatu, ani konferencji prasowej.
– Będzie to czysto robocze spotkanie. Musimy się podzielić rolami. Chciałbym, by to było jak najbardziej harmonijne – mówił Tusk.Politycy mieli omówić sprawy związane ze zbliżającym się szczytem europejskim. W czwartek premier Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podpiszą w Lizbonie traktat reformujący UE. W spotkaniu tym będzie też uczestniczyć Kaczyński, który ma przewodzić polskiej delegacji.
– Chcę, żebyśmy nie tylko sprawiali wrażenie, ale żeby tak było, że jesteśmy duetem dobrze ze sobą współpracującym. Tym bardziej że nasi partnerzy w Europie oczekują takiego sygnału – oświadczył Tusk. Wieczorem TVN 24 podała jednak, że premier wcale nie chce, by na spotkanie unijnych przywódców do Lizbony jechał Lech Kaczyński. Szef rządu podobno obawia się, że prezydent będzie chciał uczestniczyć we wszystkich spotkaniach, tak jak to miało miejsce za czasów rządów PiS. Jednocześnie nie chce wywoływać kolejnej awantury z prezydentem.