– Rano w poniedziałek dostaliśmy telefon od mieszkańca, że na węźle Lubecko stoją jakieś eleganckie namioty ogrodowe – opowiada „Rz” Andrzej Domagała, zastępca wójta Kochanowic, przez które przebiegnie obwodnica pobliskiego Lublińca. – Mówił, że podjechały tam limuzyny na katowickich numerach, była nawet straż miejska z Lublińca i wozy transmisyjne TVN. Tak dowiedzieliśmy się, że minister do nas przyjeżdża oglądać naszą obwodnicę. Byliśmy ogromnie zaskoczeni.
I z urzędu nikt nieproszony na spotkanie z ministrem Cezarym Grabarczykiem nie poszedł. Był za to wójt sąsiedniego Koszęcina, choć tam obwodnica nie dochodzi.
Domagała nie wie, kto szefa resortu infrastruktury zaprosił.
Sprawdziliśmy. Wizytą nie chwaliło się biuro prasowe ministra. Nie ma jej również w planach Grabarczyka na ten tydzień dostępnych na stronie internetowej.
Okazuje się, że roboczą wizytę szefa resortu zaplanował Edward Maniura, związany z Platformą burmistrz Lublińca, były poseł PO i znajomy Grabarczyka jeszcze z czasów zasiadania w komisji infrastruktury.