[b]RZ: Śledząc pańskie oświadczenia majątkowe z ostatnich lat, można odnieść wrażenie, że w polityce da się świetnie zarobić. Ma pan aż pięć mieszkań.[/b]
[b]Ryszard Czarnecki:[/b] Nie czuję się krezusem. Jedno z mieszkań to spadek po mamie, która zmarła w 2005 r. Pierwszy własny lokal w Warszawie kupiłem po powrocie z Londynu w 1990 r., a więc zanim zostałem politykiem. Mieszkanie w Jaśle ma zaledwie dwadzieścia kilka metrów. A to w Brukseli kupiłem na kredyt w euro, gdy w 2004 r. dostałem się do Parlamentu Europejskiego. Nie są to oszałamiające zasoby.
[b]Co pan robi z pięcioma mieszkaniami? Ich utrzymanie kosztuje. Stać pana na to z pensji europosła: ok. 120 tys. zł rocznie? Z oświadczeń nie wynika, żeby pan je wynajmował. [/b]
W lokalu w Jaśle mieszka moja rodzina. W tym na warszawskiej Starówce trwa remont. Mam jeszcze mieszkania we Wrocławiu i drugie w stolicy, ale ostatnio rzadko z nich korzystam. Częściej bywam w Bydgoszczy, Ciechocinku czy Toruniu, czyli moim okręgu wyborczym.
[b]Czyli ma pan pięć mieszkań, a musi spać w hotelach?[/b]