Straż marszałkowska to licząca 160 osób formacja strzegąca bezpieczeństwa parlamentu. Przez lata była słabo umocowana w ustawie o Biurze Ochrony Rządu. W tym roku ma jednak to się zmienić. Straży zostanie poświęcona osobna, obszerna regulacja. W jej efekcie stanie się ona formacją mundurową z prawdziwego zdarzenie z przywilejami emerytalnymi i kilkunastoma stopniami służbowymi.
Przy okazji planowanych zmian PiS chciał przyznać straży dwie kontrowersyjne kompetencje. Jeden z przepisów zamieszczonych w projekcie mówił, że „straż marszałkowska przy wykonywaniu swoich zadań w szczególnie uzasadnionych przypadkach może korzystać z pomocy osób niebędących funkcjonariuszami" i płacić im za to z pieniędzy Kancelarii Sejmu. Drugi natomiast głosił, że ochrona posłów i senatorów będzie możliwa również poza parlamentem, czyli w praktyce w całym kraju. Opozycja przestrzegała, że w efekcie partia rządząca stworzy nową służbę policyjną, podległą marszałkowi Sejmu.