– Poseł Jacek Kurski złożył dwa różne oświadczenia majątkowe, a dwaj inni posłowie: Jakub Szulc i Jan Bury, w odpowiednim czasie nie uzupełnili swych oświadczeń – powiedział Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu. Jak się okazuje, Kurski nie uwzględnił w jednym z dokumentów zarobków, które wyniosły około 195 tys. zł, a Szulc i Bury nie dostarczyli na czas formularzy PIT. Kurski w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wyjaśnił, że zamieszanie spowodowane jest zagubieniem druku PIT-11, a stało się to prawdopodobnie podczas włamania do jego domu miesiąc temu.

Stąd Kurski, chcąc dochować terminu złożenia oświadczenia, pierwszego dokumentu nie wypełnił w całości.

Problem jest z ustaleniem przyczyn opóźnienia złożenia oświadczenia przez posła Jana Burego. W Sejmie jest dwóch polityków o takim samym nazwisku. Pierwszy to znany polityk PSL, wiceminister skarbu, drugi to młody stażem parlamentarnym poseł PiS. Dla rozróżnienia w Sejmie podaje się imiona ich ojców. Marszałek powiedział, że chodzi o syna Józefa, a więc polityka PSL. W sekretariacie ministra powiedziano nam jednak, że to pomyłka – wszystkie dokumenty zostały oddane na czas. Dlatego musi chodzić o Burego z PiS. On sam nie wyklucza, że z braku doświadczenia (jest posłem po raz pierwszy) mógł popełnić błąd.

– Oświadczenie majątkowe i druk PIT złożyłem w terminie – powiedział nam.Jakub Szulc (PO) jeszcze wczoraj dołączył druk PIT do swego oświadczenia. Tłumaczył, że było to niedopatrzenie współpracowników. W przypadku ewidentnych zaniedbań w złożeniu na czas oświadczeń posłom grozi wstrzymanie uposażeń do czasu złożenia dokumentów.