– Jest zaprzeczeniem Palikota. Janusz nie nawiązuje więzi emocjonalnej z członkami PO. Ona ciepłym podejściem do człowieka potrafi zjednać sobie niemal każdego. Zawsze szuka kompromisu i pierwsza wyciąga rękę do zgody – charakteryzuje Muchę jeden z jej najbliższych współpracowników.
Joanna Mucha zapewnia „Rz”, że nie interesuje jej konkurowanie z Palikotem o przywództwo w lubelskiej PO: – Przychodzą do mnie działacze i przekonują, że byłabym dobrym liderem. Ale ja ani tego nie chcę, ani o to nie walczę. Do Sejmu weszłam, by naprawiać służbę zdrowia, a nie robić politykę.
Jednak według działaczy PO posłanka od kilku miesięcy domaga się coraz większego udziału w decyzjach podejmowanych przez zarząd regionu, w którym nie zasiada. – Kiedy próbuje forsować swoich ludzi na stanowiska, napotyka opór Palikota, który torpeduje jej kandydatów – zdradza „Rz” poseł PO.
Ponad 21 tys.głosów dostała w ostatnich wyborach Joanna Mucha. Lepszy w lubelskiej PO był tylko Palikot
Raz jednak się nie udało. Kilka tygodni temu zaczął się bój o obsadę dyrektorskiego fotela w lubelskim oddziale NFZ. Palikot wystawił swojego człowieka (nie miał odpowiednich kwalifikacji na to stanowisko), Mucha swojego. Kandydat Palikota odpadł jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną. Wygrał zaufany Muchy.