Fotografia z 17 lipca 2005 roku przedstawia grupę ludzi uczestniczącą w szkoleniu kandydatów PO i osób pracujących w sztabie partii w Kazimierzu Dolnym. Na zdjęciu, w pobliżu Palikota stoi Agnieszka P., wtedy studentka, która na kampanię posła wpłaciła aż 12 tys. zł. Teraz pracuje w lubelskim ratuszu.

Palikot przyznał, że uczestniczył w takim szkoleniu, zapewnił jednak, że Agnieszki P. nie zna. Wyjaśnił, że w szkoleniu w Kazimierzu Dolnym brało udział aż 456 osób. – Większość z nich chciała się ze mną sfotografować - tłumaczył poseł.

Według niego, fotografia z Agnieszką P. dowodzi tylko tego, że "ktoś, kto brał udział w szkoleniu i był członkiem fundacji, potem wpłacił pieniądze na jego kampanię wyborczą". - To normalne, logiczne, to nie jest żadna sensacja - podsumował. Dodał też, że nie znał wszystkich osób ze swojego sztabu wyborczego. - Zawsze z takiej dużej grupy jakaś osoba znajdzie gdzieś pracę - mówił.

Palikot zapewnił, że nigdy do nikogo nie dzwonił w sprawie posady dla kogoś. - Jest ironią losu, że ja, który nigdy nie załatwiałem pracy dla nikogo, bo nie musiałem tego robić, odpowiadam na takie zarzuty - skarżył się. Tymczasem - jak mówił - politycy z PiS, którzy to robią - "stroją się w piórka moralistów".