Reklama

Polacy wolą przyznawać się do PO

Platforma ma mniejsze poparcie, niż wynika to z badań. A PiS osiągnął już szczyt – mówią eksperci

Aktualizacja: 12.06.2009 04:45 Publikacja: 12.06.2009 04:41

Radość w sztabie wyborczym PO po ogłoszeniu wyniku wyborów

Radość w sztabie wyborczym PO po ogłoszeniu wyniku wyborów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Platforma Obywatelska w sondażach ma nieco wyższe poparcie niż w rzeczywistości.

W najnowszym badaniu GfK Polonia dla „Rz” partia Donalda Tuska może liczyć na 51 proc. poparcia. Badanie zostało przeprowadzone tuż przed i po wyborach do europarlamentu (od 3 do 9 czerwca). Tymczasem 7 czerwca przy urnach poparło ją nieco ponad 44 proc.

Skąd taka różnica? – Lubimy popierać tych, którzy są na topie – tłumaczy dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Wypada się przyznać do głosowania na nich, chociaż rzeczywistość jest inna. Dlatego liderowi sondaży trzeba zawsze odejmować kilka procent

– Mamy świadomość, że nasze notowania w sondażach są nieco zawyżone – mówi „Rz” Tomasz Tomczykiewicz, wiceprzewodniczący Platformy. Jego zdaniem poparcie dla PO w wyborach na pewno zbliżyłoby się do sondażowego, gdyby była wyższa frekwencja. Podkreśla jednak, że tak czy inaczej notowania partii są bardzo wysokie. – Choć wiemy też, że poparcie w sondażach to jedno, a o poparcie wyborców przy urnie i tak trzeba się mocno starać w kampanii – dodaje.

Poparcie dla PiS (27 proc.) i PSL (8 proc.) w naszym sondażu jest niemal identyczne jak w eurowyborach.

Reklama
Reklama

– To maksimum tego, na co może obecnie liczyć PiS – ocenia dr Jacek Kloczkowski, politolog z Ośrodka Myśli Politycznej. – Jest partią zwartą, ze stabilnym poparciem i dosyć zdyscyplinowanym elektoratem, ale nie przyciąga już nowych wyborców.

Poseł Tomasz Dudziński z PiS nie obawia się, że 27 proc. wyznacza kres możliwości partii. – Wiele sondaży pokazywało przed wyborami, że nie przekroczymy 20 proc., a ostatecznie było o wiele więcej – odpowiada i dodaje, że partie prawicowe często są w badaniach niedoszacowane.

– To nieprawda. Jeśli ktoś jest niedoszacowany, to raczej lewica – twierdzi jednak Biskup. – Politycy PiS najpierw przekonywali, że niska frekwencja będzie działać na ich korzyść. Teraz mówią, że dostaliby więcej, gdyby Polacy liczniej stawili się przy urnach. A prawda jest taka, że poparcie dla PiS jest ostatnio wyjątkowo stabilne.

– Z tego sondażu ewidentnie wynika, że w badaniach opinii publicznej jesteśmy niedoszacowani – komentuje Grzegorz Napieralski, szef SLD. Tłumaczy ten fakt panującym obecnie politycznym trendem. – Modnie jest mówić, że popiera się Platformę. Część osób nie chce się za to przyznać, że głosuje na SLD.

– Lewica ma problem. Skoro wyborcy wstydzą się, że chcą na nią głosować, to trudno się spodziewać, że w niedalekiej przyszłości będzie mogła odgrywać w polityce kluczową rolę – zaznacza Kloczkowski.

Pozostałe partie w naszym sondażu nie przekraczają 5-procentowego progu wyborczego. Podobny poziom osiągnęły w eurowyborach.

Reklama
Reklama

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów: [mail=j.strozyk@rp.pl]j.strozyk@rp.pl[/mail], [mail=k.manys@rp.pl]k.manys@rp.pl[/mail][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama