Reklama

Ściśle tajne 60. urodziny

Ten dzień prezydent spędzi w Brukseli, były premier w prokuraturze. Dekadę temu życzono im, by rządzili Polską

Aktualizacja: 18.06.2009 08:27 Publikacja: 17.06.2009 22:06

Bracia Kaczyńscy (na zdjęciu w 2002 r.) imienin nie świętowali nigdy. Za hucznymi urodzinami też nie

Bracia Kaczyńscy (na zdjęciu w 2002 r.) imienin nie świętowali nigdy. Za hucznymi urodzinami też nie przepadają

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Jarosław swoją sześćdziesiątkę skończy w czwartek pierwszy: 45 minut przed Lechem.

Bliscy współpracownicy prezesa PiS żartują, że Jarosław, jak przystało na starszego brata, jest poważniejszy i mniej skory do towarzyskiego luzu. Obaj jednak słyną z tego, że nie cierpią podniosłych uroczystości.

– Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wyprawiali huczne urodziny – mówi "Rz" poseł Antoni Mężydło (PO), dawny bliski znajomy Kaczyńskich. – Nigdy mnie nie zapraszali – dodaje. A w PiS krąży anegdotka, że jeśli już bracia Kaczyńscy muszą razem świętować, to robią to najwyżej raz na 20 lat.

[srodtytul]Toast w przelocie [/srodtytul]

Czterdziestych urodzin nie obchodzili, bo akurat wypadła II tura wyborów parlamentarnych w 1989 roku. Zamiast szampana była agitacja, roznoszenie ulotek i strach, czy komunistyczna władza w obliczu porażki dochowa okrągłostołowych uzgodnień. Bawili się za to dziesięć lat później.

Reklama
Reklama

– Przyszli dawni znajomi z opozycji, działacze Porozumienia Centrum. Kaczyńskim życzono, by kiedyś rządzili Polską – mówi znajomy prezesa PiS, działacz tej partii. – Nikt wtedy nie przypuszczał, że spełni się to sześć lat później.

– To nie była żadna feta – opowiada poseł Wojciech Jasiński (PiS). – Kilkunastu przyjaciół, trochę wina. Prawie rodzinna impreza – mówi były minister skarbu. Ale Jarosław Kaczyński inaczej wspomina tamten dzień.

– Przyszło dużo ludzi, nawet się obłowiłem, dostałem dużo prezentów – mówi "Rz". Przyszli najwierniejsi z wiernych. Notowania partii nie były wysokie, a przyszłość nie rysowała się zbyt jasno.

Dziś obchodów sześćdziesiątki nie będzie. Ani hucznych, ani skromnych. Powody są dwa: ten najważniejszy to zły stan zdrowia Jadwigi Kaczyńskiej, matki braci. Drugi? Obaj będą poza Warszawą. Prezydent Lech Kaczyński leci do Brukseli na posiedzenie Rady Europejskiej, a stamtąd do Serbii, gdzie weźmie udział w XVI spotkaniu prezydentów państw Europy Środkowej.

Natomiast prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie w zielonogórskiej prokuraturze na przesłuchaniu w sprawie rzekomych nielegalnych podsłuchów założonych dziennikarzom i politykom opozycji za rządów PiS. Ale zapowiada, że przyjęcie urodzinowe jeszcze zorganizuje. – Może w lipcu się uda – zastanawia się Jarosław Kaczyński.

Będzie jednak urodzinowa niespodzianka dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Szykują ją jego najbliżsi współpracownicy, którzy pilnie strzegą swego sekretu. – To tajemnica państwowa. Nic więcej nie mogę powiedzieć – mówi "Rz" Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Nie rezygnujemy. Tort, kawa? – Ostrzegam, ujawnienie tajemnicy państwowej grozi karą do trzech lat pozbawienia wolności – odpowiada Szczygło. I na wszelki wypadek kończy rozmowę.

Reklama
Reklama

Milczy też Mariusz Handzlik, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Odmawia "Rz" odpowiedzi na jakiekolwiek pytania dotyczące prezydenckich urodzin. – To jest właśnie kwestia, o której nie mogę nic powiedzieć – mówi prezydencki wiceminister Andrzej Duda. – Niespodzianki nie będzie, jak szef najpierw przeczyta o niej w "Rz" – tłumaczy. Wiadomo tylko, że kwiaty będą przed odlotem, a prezent po powrocie.

[srodtytul]Kłopoty z życzeniami [/srodtytul]

A w Klubie PiS mają problem z sześćdziesiątką prezesa. Bliscy współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego doskonale pamiętają, jak prezes partii potraktował działaczy, którzy postanowili w 2005 r. zorganizować 56. urodziny braci. Zarezerwowano wtedy salę Teatru Muzycznego w Gdańsku, zaproszono znanych artystów, zamówiono dwa wielkie torty i ogłoszono, że będą to urodziny konkurencyjne wobec imienin Lecha Wałęsy, który zwykł w czerwcu wyprawiać huczne imprezy w swoim domu na ulicy Polanki.

- Jak się Jarek dowiedział, że się zestawia urodziny braci z imprezą u Wałęsy, to zabronił działaczom choćby słowem o nich wspominać. A w Gdańsku na kolację poszedł z nimi do małej restauracji – wspomina jeden z polityków PiS związany z tzw. zakonem PC. Dziś nie będzie więc nawet okolicznościowej kolacji.

– Hucznie będziemy świętować jego 100. urodziny – twierdzi poseł Marek Suski (PiS).

W środę, w przededniu urodzin, na posiedzeniu Klubu PiS Jarosław Kaczyński niechętnie przyjmował życzenia.

Reklama
Reklama

– Poprosiłem, żeby tego nie robić, bo jest 17. A ja tej liczby nie lubię, bo wszystkie niedobre rzeczy w moim życiu zdarzyły się jakiegoś 17 – opowiada "Rz" szef Prawa i Sprawiedliwości. – Począwszy od drobnych: pierwszej dwójki w szkole średniej w roku 1963, aż po śmierć ojca.

Symboliczne "Sto lat" posłowie PiS zostawili więc sobie na wyjazdowe posiedzeniu Klubu PiS.

[srodtytul]Od Wałęsy do Rokity [/srodtytul]

Urodziny braci Kaczyńskich nie mają więc szansy, by wejść do historii polskiego politycznego PR, jak stało się to z imieninami Lecha Wałęsy czy Aleksandra Kwaśniewskiego.

Imieniny tego pierwszego są stałym elementem towarzyskiego życia Trójmiasta. Czasem zmieniały się w demonstrację polityczną, jak w zeszłym roku, gdy politycy Platformy bronili na nich legendy "Solidarności" przed nierzetelną, ich zdaniem, książką historyków IPN "SB a Lech Wałęsa". U Wałęsów stawiło się wtedy niemal 600 osób. Premier Tusk przysłał byłemu prezydentowi złote spinki.

Reklama
Reklama

Aleksander Kwaśniewski w czasach swej prezydentury bardzo lubił imieninowe przyjęcia, a jeszcze bardziej imieninowe prezenty. W 2002 r. z inicjatywy Danuty Waniek goście zrzucili się na prezent dla Kwaśniewskiego: obraz Wojciecha Kossaka. Jednym z donatorów był wtedy Lew Rywin.

W czwartek urodziny obchodzi także były poseł Platformy Obywatelskiej Jan Rokita. Skończy 50 lat. Fety nie będzie, bo były polityk jest we Włoszech na wakacjach.

– Polecimy do niego większą grupą pod koniec tygodnia – zdradza "Rz" Zbigniew Fijak, przyjaciel Rokity. – Przyjęcie będzie na pewno. Janek lubi dobrze zjeść. Sam też gotuje – dodaje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama