Jarosław swoją sześćdziesiątkę skończy w czwartek pierwszy: 45 minut przed Lechem.
Bliscy współpracownicy prezesa PiS żartują, że Jarosław, jak przystało na starszego brata, jest poważniejszy i mniej skory do towarzyskiego luzu. Obaj jednak słyną z tego, że nie cierpią podniosłych uroczystości.
– Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wyprawiali huczne urodziny – mówi "Rz" poseł Antoni Mężydło (PO), dawny bliski znajomy Kaczyńskich. – Nigdy mnie nie zapraszali – dodaje. A w PiS krąży anegdotka, że jeśli już bracia Kaczyńscy muszą razem świętować, to robią to najwyżej raz na 20 lat.
[srodtytul]Toast w przelocie [/srodtytul]
Czterdziestych urodzin nie obchodzili, bo akurat wypadła II tura wyborów parlamentarnych w 1989 roku. Zamiast szampana była agitacja, roznoszenie ulotek i strach, czy komunistyczna władza w obliczu porażki dochowa okrągłostołowych uzgodnień. Bawili się za to dziesięć lat później.