- Na dziś byłbym przeciwny przyjmowaniu senatora Misiaka ponownie do PO - twierdzi sekretarz generalny partii, wicepremier Grzegorz Schetyna.
Tak skomentował on medialne doniesienia o zabiegach Tomasza Misiaka. Musiał on opuścić szeregi Platformy po tym, gdy wyszło na jaw, że jego firma, Work Service bez przetargu zdobyła wielomilionowy kontrakt na pośrednictwo pracy i szkolenia w likwidowanej Stoczni Szczecińskiej. Wcześniej Misiak aktywnie pracował nad specustawą stoczniową. W lipcu ministerstwo skarbu po analizie sprawy ostatecznie uznało, że nie doszło do złamania prawa. To właśnie stanowisko jest podstawą, na której Misiak chce oprzeć wniosek o ponowne przyjęcie go do PO.
- Sprawy formalne to jedna sprawa a etyka, połączenie biznesu i polityki to drugie - mówił wicepremier Schetyna o staraniach Misiaka. - W tej drugiej kwestii nic się nie zmieniło. Ta sprawa wciąż jest niewyjaśniona i niezamknięta - uważa.
- Zgadzam się zupełnie z premierem Schetyną w kwestii etycznego wymiaru łączenia biznesu i polityki - mówi "Rz" senator Misiak. - Zazdroszczę mu umiejętności rozdzielenia tego w odpowiednim czasie. Poseł Schetyna, który wiele lat był prezesem Sportowej Spółki Akcyjnej Śląska Wrocław, zrezygnował, gdy w 2005 roku zaangażował się politykę krajową i stał się pierwszoplanową postacią na scenie politycznej.
- Dopóki nie pozałatwiam do końca swoich spraw biznesowych, nie będę składał wniosku o ponowne przyjęcie do PO - deklaruje senator Misiak. - To zresztą nie jest do końca przesądzone, bo istnieje życie poza partiami.