– Takie insynuacje to mordowanie w stylu służb specjalnych. Łatwo opluć, zwłaszcza za pomocą anonimowych wypowiedzi. Nawet gdy się to zdementuje, to z tego unurzania w błocie w ludzkiej pamięci zawsze coś zostaje – mówi "Rz" Adam Lipiński, wiceprezes PiS.
Niedawno w dwumiesięczniku "Arcana" socjolog dr Barbara Fedyszak-Radziejowska powiedziała, że Jarosław Kaczyński ma w swoim otoczeniu dobrze schowanego kreta, do którego ma pełne zaufanie, a przez którego PiS ma przegrywać kolejne wybory. Tropem tej wypowiedzi poszło "Wprost". Z artykułu tygodnika wynikało, że choć skonfliktowana z Lipińskim socjolog nie mówi, o kogo jej chodzi, to jednak część działaczy PiS uważa, że ma na myśli właśnie wiceprezesa partii.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rz", PiS zamierza wytoczyć "Wprost" proces o zniesławienie. – Zadałem już prawnikom pytanie, jakie działania w związku z tą publikacją możemy podjąć – przyznaje Lipiński.
– Ktoś, kto rozsiewa tego typu insynuacje, musi się liczyć z odpowiedzialnością – dodaje Jarosław Zieliński, członek Komitetu Politycznego PiS.
Michał Krzymowski, autor artykułu we "Wprost", zarzutami jest zaskoczony. – Nie twierdzę, że Lipiński jest kretem, przytaczam tylko opinie ludzi, którzy są takiego zdania. Ale także opinie ludzi, którzy uważają to za bezpodstawne oskarżenia – mówi nam. – Nie bardzo wiem, co miałoby być podstawą oskarżenia.