Wstępne wyniki wyborów w Stambule wskazywały, że niewielką różnicą, ok. 30 tysięcy głosów, wybory w największym mieście w Turcji wygrał kandydat opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Rządząca krajem Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) domagała się jednak ponownego przeliczenia głosów w całym mieście. Wysoka Rada Wyborcza zdecydowała, że głosy zostaną przeliczone jednak tylko w części okręgów wyborczych.
Erdogan komentując wyniki ponownego liczenia głosów, w efekcie którego różnica między kandydatami zmniejszyła się do ok. 15 tys. stwierdził, że różnica jest "zbyt mała, aby opozycja mogła ogłosić zwycięstwo". AKP domaga się przeliczenia głosów w całym mieście.
Tymczasem lider CHP Kemal Kilicdaroglu ocenił, że Wysoka Rada Wyborcza, która zgodziła się na ponowne przeliczanie głosów w Stambule włączyła się w działania, które "zagrażają bezpieczeństwu urn wyborczych".
Kilicdaroglu dodał, że decyzja o przeliczeniu głosów w całym mieście wymagałaby "wiarygodnego uzasadnienia".
Lider CHP dodał, że po ponownym przeliczeniu 92,3 proc. głosów w okręgach, w których zdecydowano o ich ponownym liczeniu, kandydat CHP, Ekrem Imamoglu, ma 15722 głosy przewagi.