Prezydium Sejmu przyznało nagrody za ubiegły rok w wysokości 100 proc. miesięcznego wynagrodzenia brutto szefowi Kancelarii Sejmu Lechowi Czapli i jego dwóm zastępcom. „Nagrody zostały przyznane za ponadstandardowy wkład kierownictwa Kancelarii Sejmu w obsługę Sejmu i jego organów" - wyjaśnia „Rzeczpospolitej" biuro prasowe Kancelarii Sejmu.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) chętnie wyjaśnia powody tej decyzji. - Kierownictwo prowadzi Kancelarię Sejmu w sposób uporządkowany, nieskazitelny, przejrzysty, dzięki czemu jest to instrument w pełni wystrojony. Ten instrument legislacyjny jest w pełni gotowy, to ponadstandardowa praca. To jest po prostu coś niebywałego - zachwyca się.
Przecież dobre prowadzenie Kancelarii Sejmu należy do podstawowych obowiązków jej szefów zgodnie z umową o pracę - wskazujemy. Wenderlich odparowuje: - Pani jest chyba zdekoncentrowana, więc proszę się skupić - mówi. Raz jeszcze wyjaśnia, że „prowadzenie w sposób uporządkowany, przejrzysty, z takim przygotowaniem infrastruktury dla uchwalania ustaw jest wielkim sukcesem szefa Kancelarii i jego zastępców". Kiedy prosimy o konkretne przykłady „ponadstandardowej pracy", Wenderlich powtarza te same zwroty.
Po aferze z nagrodami dla marszałków, w 2013 r. marszałek Ewa Kopacz, pod naciskiem opinii publicznej, zdecydowała się zamrozić fundusz premiowy dla prezydium Sejmu do końca kadencji (a więc do 2015 r.). Nie zamrożono wypłat nagród dla szefów Kancelarii.