„Są tylko dwie strony: nasza i ta druga" – głosi strona internetowa Redwatch, którą prowadzą sympatycy neonazistowskiej organizacji Blood & Honour (ang. Krew i Honor). Zachęcają do wysyłania „adresów, telefonów lub tablic rejestracyjnych samochodów" osób określanych jako „zdrajcy rasy". Ich lista szybko rośnie.
W grudniu za „zdrajców" uznano działaczy Partii Razem, która w październikowych wyborach przekroczyła próg zapewniający finansowanie z budżetu państwa. „Ideowe prostytutki, bękarty okrągłego stołu" – napisali twórcy strony, publikując zdjęcia m.in. Adriana Zandberga, Katarzyny Paproty i Marceliny Zawiszy. Podali też adres siedziby partii. Również w grudniu w witrynie znalazło się zdjęcie posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz z adresem e-mailowym i obraźliwym komentarzem.
Przed kilkoma tygodniami na listę trafili z kolei działacze Komitetu Obrony Demokracji. Są wśród nich przywódcy KOD, m.in. pomorski koordynator Radomir Szumełda, ale także osoby pojawiające się na manifestacjach, m.in. reżyserka Agnieszka Holland, były opozycjonista Karol Modzelewski i była wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka.
– KOD jest postrzegany jako główna realna opozycja wobec obecnego obozu władzy i w dodatku opowiada się za wartościami, które drażnią nacjonalistów, czyli za tolerancją i różnorodnością – wyjaśnia Nowicka.
Dodaje, że w przeszłości jej nazwisko znajdowało się na stronie Redwatch, ale tym razem czuje się wyjątkowo zaniepokojona. – Ostatnio można zaobserwować intensyfikację działań nacjonalistycznej prawicy, która jest chyba bliska stosowania przemocy – komentuje.