Reklama

Neonaziści tropią zdrajców rasy wśród opozycji

Działacze Komitetu Obrony Demokracji, Partii Razem i posłowie Nowoczesnej – te osoby zdaniem neonazistów muszą „zapłacić za zbrodnie".

Aktualizacja: 27.04.2016 18:11 Publikacja: 26.04.2016 19:25

Neonaziści tropią zdrajców rasy wśród opozycji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Są tylko dwie strony: nasza i ta druga" – głosi strona internetowa Redwatch, którą prowadzą sympatycy neonazistowskiej organizacji Blood & Honour (ang. Krew i Honor). Zachęcają do wysyłania „adresów, telefonów lub tablic rejestracyjnych samochodów" osób określanych jako „zdrajcy rasy". Ich lista szybko rośnie.

W grudniu za „zdrajców" uznano działaczy Partii Razem, która w październikowych wyborach przekroczyła próg zapewniający finansowanie z budżetu państwa. „Ideowe prostytutki, bękarty okrągłego stołu" – napisali twórcy strony, publikując zdjęcia m.in. Adriana Zandberga, Katarzyny Paproty i Marceliny Zawiszy. Podali też adres siedziby partii. Również w grudniu w witrynie znalazło się zdjęcie posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz z adresem e-mailowym i obraźliwym komentarzem.

Przed kilkoma tygodniami na listę trafili z kolei działacze Komitetu Obrony Demokracji. Są wśród nich przywódcy KOD, m.in. pomorski koordynator Radomir Szumełda, ale także osoby pojawiające się na manifestacjach, m.in. reżyserka Agnieszka Holland, były opozycjonista Karol Modzelewski i była wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka.

– KOD jest postrzegany jako główna realna opozycja wobec obecnego obozu władzy i w dodatku opowiada się za wartościami, które drażnią nacjonalistów, czyli za tolerancją i różnorodnością – wyjaśnia Nowicka.

Dodaje, że w przeszłości jej nazwisko znajdowało się na stronie Redwatch, ale tym razem czuje się wyjątkowo zaniepokojona. – Ostatnio można zaobserwować intensyfikację działań nacjonalistycznej prawicy, która jest chyba bliska stosowania przemocy – komentuje.

Reklama
Reklama

Powody do zaniepokojenia są, bo już raz doszło do ataku na osobę, której personalia znalazły się na stronie Redwatch. W 2006 roku w Warszawie dwóch napastników pchnęło nożem Macieja D., znanego w środowisku antyfaszystów jako „Chirurg". Wokół strony stało się wówczas głośno, a jej twórców zatrzymała wrocławska policja.

Prawdziwa fala zatrzymań sympatyków Blood & Honour ruszyła w 2014 roku. Zarzuty usłyszało niemal 100 neofaszystów, głównie fanów Jagiellonii Białystok. Mimo to strona Redwatch wciąż działa. Ostatnio, z okazji dziesięciolecia powstania, zamieszczono na niej jubileuszową grafikę. Przedstawia mężczyznę w faszystowskim mundurze, walczącego z Żydami.

Dlaczego nie zamknięto strony? Kiedy polskie organy ścigania zablokowały ją w 2006 roku, została przeniesiona na inny amerykański serwer. Kolejną próbę blokady prokuratura podjęła w 2011 roku, gdy na stronę trafiły dane kilku posłów. – USA odmówiły wykonania wniosków o pomoc prawną, powołując się na gwarantującą wolność słowa pierwszą poprawkę do konstytucji – mówił „Rzeczpospolitej" Przemysław Nowak z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Teraz znów organy ścigania będą musiały zająć się Redwatch, bo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła Kamila Gasiuk-Pihowicz. – Czuję się zagrożona, bo strona ewidentnie nawołuje do nienawiści – komentuje posłanka.

– Ostatnio Sejm przyjął ustawę umożliwiającą kontrolę internetu. Prokurator generalny będzie mógł się więc wykazać – dodaje Wanda Nowicka.

„Są tylko dwie strony: nasza i ta druga" – głosi strona internetowa Redwatch, którą prowadzą sympatycy neonazistowskiej organizacji Blood & Honour (ang. Krew i Honor). Zachęcają do wysyłania „adresów, telefonów lub tablic rejestracyjnych samochodów" osób określanych jako „zdrajcy rasy". Ich lista szybko rośnie.

W grudniu za „zdrajców" uznano działaczy Partii Razem, która w październikowych wyborach przekroczyła próg zapewniający finansowanie z budżetu państwa. „Ideowe prostytutki, bękarty okrągłego stołu" – napisali twórcy strony, publikując zdjęcia m.in. Adriana Zandberga, Katarzyny Paproty i Marceliny Zawiszy. Podali też adres siedziby partii. Również w grudniu w witrynie znalazło się zdjęcie posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz z adresem e-mailowym i obraźliwym komentarzem.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Polityka
Gen. Różański: Putin dokonuje ludobójstwa i znajdzie się na terenie UE. Prowokacja
Polityka
Powstanie partia Karola Nawrockiego? Chcą tego wyborcy opozycji
Polityka
Zbigniew Ziobro: Pegasus nie został kupiony przez Fundusz Sprawiedliwości
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Polityka
Jarosław Kaczyński kontra Sławomir Mentzen. Jak rozwijał się spór między nimi?
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama