W czwartek 8 czerwca sejmowe głosowania skończyły się po północy. Gdy większość posłów zaczęła kierować się do wyjścia, na mównicę wszedł Szymon Giżyński z PiS. – Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Rozmowa Ryszarda z Grzegorzem na kanwie wiersza „Przypowieść" Zuzanny Ginczanki – rozpoczął. – O, posłuchajcie! – krzyknął Sławomir Nitras z PO, a część posłów stanęła w miejscu.
Wiersz dotyczył rozmowy niemowy z niemową, którzy zaczęli na migi dyskutować o polityce. Ryszard i Grzegorz uśmiechami i mruganiem powiedzieli sobie „precz z królem", po czym stanęli na czele pochodu, którzy „czyniąc mały hałas", przyszedł „pod sejmowy pałac". Jednak z próby obalenia króla nic nie wyszło, bo tłum „milczał jak zaklęty". – Panu posłowi udała się rzecz niezwykła, zatrzymał prawie połowę sali – podsumował wicemarszałek Joachim Brudziński. A poseł Giżyński mówi „Rzeczpospolitej", że to, co robi w Sejmie, „nie jest ucieczką od rzeczywistości, ale pozostawaniem w jej najgłębszym nurcie". – Wspieram się polską tradycją literacką i kulturalną, czyli zawartą w niej mądrością. Ktoś może powiedzieć, że to filuterne, ja jednak uważam, że ma to głęboki pozytywny sens – dodaje.