Gość programu #RZECZoPOLITYCE ocenił ministrów kultury i szkolnictwa. - Kojarzą mi się najgorzej. Pamiętam, był taki Jerzy Kuberski. To była straszna postać. Trochę się brzydzę tą profesją. Słyszałem wypowiedzi ministra Piotra Glińskiego, to nie jest po polsku, to może udaje język polski. Język ojczysty powinien być ładny - powiedział.
Wypowiedział się także na temat sposobów nauczania. - Wierzę w nauczanie domowe, przez światłych rodziców i ich przyjaciół - ocenił Świetlicki.
Rozmówca skomentował swoją drogę poetycką. - Poczułem, że jestem skazany na bycie poetą, już od piątego roku życia. To była konieczność, która mogła wziąć się od Boga, może także z genów. Byłem poetą i stwierdziłem to w przedszkolu - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
Wypowiedział się także o innych twórcach poezji polskiej: "Poeci zaczęli piastować różne dziwne stanowiska. Na przykład Jan Polkowski został rzecznikiem rządu".
Świetlicki wspominał także o innej swojej działalności artystycznej. "Świetliki" - w których jest wokalistą, grają poezje śpiewaną. Na debiutanckim koncercie muzyków pojawili się znamienici goście, m. in. Ksiądz Tischner, Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Jerzy Turowicz i wielu biskupów. - Takie było towarzystwo wtedy, nie pasujące do koncertu rockowego. Po latach mówiono, że to był skandal. Uważam jednak inaczej, koncert wywołał pewien niesmak. Obecnie planujemy wyruszyć w trasę koncertową. Jesteśmy zespołem, który najlepiej brzmi w klubach, gdzie można palić – mówi Świetlicki.