Plus Minus: Lubi pan pieniądze?
Grzegorz Krychowiak: Nigdy nie były dla mnie motywacją do gry w piłkę. Futbol był, jest i będzie przyjemnością, czymś, co daje mi frajdę. Jak dziecku. O pieniądzach nie myślałem. Wszyscy mądrzy ludzie, którzy mnie otaczali, wbijali mi do głowy, że myślenie o stanie konta zabije we mnie radość, a bez radości na pewno nie będę lepszy na boisku. Kiedy robi się to, co się kocha – i nie musi to nawet być piłka nożna – sukcesy w końcu przyjdą, a pieniądze z nimi. Nie grałem po to, żeby zarobić. Nie wydawałem w myślach niezarobionych kwot, nie przeliczałem euro na złotówki i odwrotnie. Zawsze starałem się robić krok do przodu i czerpać z tego przyjemność.