Aktualizacja: 31.10.2018 14:34 Publikacja: 02.11.2018 18:00
Foto: Fotorzepa, Rafał Guz
Kilka dni temu wróciłem z Ziemi Świętej i dwa dni później, wbrew protestom żony miałem pojechać do Krakowa. Tam odbywał się (tak sądziłem) kongres, w którym miałem wziąć udział. Żona nie bardzo chciała mnie puścić, protestowała, przekonywała, że za krótko byłem w domu, że przesadzam z podróżami, ale postawiłem na swoim. W końcu temat ważny, ja się zobowiązałem i w ogóle trzeba było jechać. Rano wsiadłem do pociągu i ruszyłem w drogę. Korzyść z drogi była niewątpliwa, bo przeczytałem książkę, popatrzyłem na polskie krajobrazy i w ogóle miło spędziłem czas.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas