Reklama

Z Franciszkiem w długą drogę

"Bracia i siostry, dobry wieczór" – kiedy 13 marca 2013 roku z balkonu Bazyliki św. Piotra w Rzymie te słowa wypowiedział nowo wybrany papież z Argentyny, jeden z moich redakcyjnych kolegów skomentował: „z tym papieżem będą same kłopoty". I są. W opinii wielu kardynałów, biskupów, księży, wiernych, całej masy komentatorów ten pontyfikat to wielka rewolucja, która doprowadzi do katastrofy. Papież popełnia błąd za błędem, wprowadza zamieszanie, próbuje zmieniać nauczanie Kościoła. Łódź Piotrowa zaraz rozbije się o skały.

Publikacja: 15.11.2019 17:15

Z Franciszkiem w długą drogę

Foto: AFP

Jeśli rzeczywiście chcemy patrzeć na papiestwo w kluczu rewolucyjnym, to rewolucją był każdy pontyfikat. By nie cofać się daleko, spójrzmy na kilka ostatnich. Pontyfikat Jana XXIII, który zwołał Sobór Watykański II, był rewolucją. Rewolucyjne były czasy samego soboru, które przypadły na pontyfikat papieża Pawła VI. Wielką rewolucją był pontyfikat Jana Pawła II, który z determinacją wdrażał postanowienia ojców soborowych, jeździł w najdalsze zakątki świata i nieustannie mówił o potrzebie ewangelizacji. Benedykt XVI był rewolucjonistą choćby poprzez swoją abdykację. Każdy z tych papieży miał swoich przeciwników i zwolenników. Wiele ich decyzji było kontestowanych, w wielu widziano zagrożenie dla Kościoła. A jednak trwa. Łódź wciąż płynie.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Drony, polityka i chaos. Czy Polska potrafi mówić jednym głosem?
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Tajemnica technologicznego sznura Lenina rozwiązana
rozmowa
Włodzimierz Marciniak: Imperium Rosyjskie jest nie do odbudowania
Plus Minus
Męczennik Charlie Kirk
Plus Minus
Dorota Waśko-Czopnik: Od doktora Google’a do doktora AI
Reklama
Reklama