Reklama

Mateusz Kijowski: mogliśmy być drugą Solidarnością

Miałem być rycerzem na białym koniu, który walczy z PiS-em. Kiedy media uznały, że nie spełniam tych oczekiwań, zachowały się jak zawiedziona kochanka - mówi Mateusz Kijowski, założyciel i były lider Komitetu Obrony Demokracji.

Aktualizacja: 26.06.2021 18:46 Publikacja: 25.06.2021 00:01

Mateusz Kijowski jako lider KOD na czele pięćdziesięciotysięcznej demonstracji, Warszawa, grudzień 2

Mateusz Kijowski jako lider KOD na czele pięćdziesięciotysięcznej demonstracji, Warszawa, grudzień 2015 r.

Foto: REPORTER/east news, Beata Zawrzei

Plus Minus: Napisał pan list otwarty do Adama Michnika z pytaniem, dlaczego nie zauważa pana działalności i nie stara się panu pomóc. Czyżby uważał pan, że nadszedł czas, żeby wrócić do działalności publicznej?

Napisałem do Adama, bo z przedstawicieli mediów z nim byłem chyba najbliżej i liczyłem na zrozumienie. Ja nigdzie nie muszę wracać, bo działam cały czas. Tyle że media mnie celowo wycinają – nawet ze zdjęć z organizowanych przeze mnie akcji. Na początku media rozdmuchały ogromne oczekiwania wobec mnie, próbowały mnie obsadzić w roli rycerza na białym koniu. Później chyba uznały, że nie spełniam tych oczekiwań. Zachowały się jak zawiedziona kochanka. Teraz mnie ignorują.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama