Reklama

Ćwierkać trzeba umieć

Na boisku, na bieżni czy w ringu mogą być niepokonani, ale z Twitterem na ogół przegrywają. Zanim się obejrzą, 140 znaków już znika. Tylko że nie zawsze kończy się tak, jak autor by chciał, żeby się skończyło. Raz wychodzi śmiesznie, raz – strasznie, a czasem jeszcze skandal.

Publikacja: 14.12.2013 00:43

Emily Seebohm: zdumienie w basenie (olimpijskim)

Emily Seebohm: zdumienie w basenie (olimpijskim)

Foto: AFP, Leon Neal Leon Neal

Narodowość, dyscyplina sportu, wiek, pochodzenie, kolor skóry, nawet wcześniejsze sukcesy – wszystko jest bez znaczenia. Poczynając od juniora, a na mistrzu olimpijskim kończąc, nikt nie jest impregnowany na chęć napisania krótkiej wiadomości (ćwierknięcia) na Twitterze i puszczenia tego w świat. Tak jak u zwykłych ludzi, także u sportowców chęć błyśnięcia bierze czasem górę nad zdrowym rozsądkiem, tylko że w tym przypadku zasięg skandalu jest dużo większy.

Bardzo drogie litery

Jeśli Stephanie Rice przeliczyła swoją stratę na znaki, których użyła do napisania słowa „faggots" (cioty), to wyszło jej 8465 funtów za każdą literę. Samochód, który straciła po napisaniu na Twitterze „Suck on that, faggots" (w wolnym przekładzoe „Przełknijcie to, pedały"), zagrzewając do walki australijską reprezentację rugby w meczu z RPA, kosztował dokładnie 59 255 funtów.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama