Hiszpanie lubią dobrze zjeść. To fundamentalna część ich stylu życia, tożsamości: biesiada zawsze połączona była z rozmową w gronie przyjaciół, czasem nawet zabawą. To coś, z czego zrezygnować absolutnie się nie da.
Tyle że w wychodzącej z kryzysu Hiszpanii tych, których stać na taką przyjemność, jest coraz mniej.
– Kiedyś stoliki przy parkingach wzdłuż autostrad były puste, bo ludzie woleli zjeść coś smacznego w przydrożnych gospodach. Dziś trudno przy tych stolikach znaleźć wolne miejsce. Większość ludzi musi się zadowolić kanapkami – mówi Conchita Fernandez, znajoma Hiszpanka, która po latach spędzonych w odległej Brazylii odkrywa swoją ojczyznę na nowo.