Pomocną dłoń mimo przykrych zaszłości wyciągnął AC Milan. Liverpool, gdzie od miesięcy piłkarz nie grał w pierwszym składzie, wypożyczył go do Mediolanu za 3 mln euro i nawet zgodził się w tym czasie płacić Balotellemu połowę rocznej pensji. Ale to zawsze lepiej – jak na klubowej stronie internetowej pocieszają się fani i władze Liverpoolu – niż dawać primadonnie 16 mln euro za siedzenie na ławce rezerwowych.
Jeśli chodzi o fanów Milanu, aż 72 proc. nie chce go w klubie. Koledzy, z którymi grał w różnych drużynach i reprezentacji Włoch, jak jeden mąż twierdzą, że Milan ryzykuje bardzo wiele. Nie chodzi o pieniądze, bo dla takiego klubu kilka milionów euro to grosze, ale o atmosferę w szatni, na boisku i poza nim. Balotelli swoim upiornym charakterem rujnował wszystko, gdziekolwiek grał. W lipcu ubiegłego roku właściciel Milanu Silvio Berlusconi kazał sprzedać go komukolwiek, byle szybko. Co się zmieniło w ciągu tych kilkunastu miesięcy?