Reklama
Rozwiń

Justyna Kazana-Dobrzeniecka: Codziennie wraca śmierć smoleńska

- Zastanawiamy się, dlaczego przez prawie pięć lat nikt nie chciał rozmawiać z rodzinami na temat pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, a nagle w ciągu jednego–dwóch miesięcy klamka zapadła. Wiele rodzin nie zgadza się na to, by pomnik był tak drogi - mówi Justyna Kazana-Dobrzeniecka, prezes Fundacji im. Mariusza Kazany

Aktualizacja: 15.11.2015 14:57 Publikacja: 13.11.2015 00:00

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Plus Minus: Pogodziła się już pani ze śmiercią taty?

Nie, choć minęło pięć lat. Nie przeżyłam jeszcze swojej żałoby. Staram się nie myśleć o tym, co się wydarzyło, i żyć tak, jakby tata miał niedługo wrócić. Często wyjeżdżał na delegacje i nie było go przez kilka dni. Jego nieobecność w domu jest czymś, co było mi znane.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa