Jan Maciejewski: Reszta powróci

I wtedy zmieniał tonację. Zaczynał szeptać obietnice. Jeszcze bardziej niezrozumiałe i tajemnicze niż zapowiedzi klęsk.

Publikacja: 15.12.2023 17:00

Jan Maciejewski: Reszta powróci

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Gdy wychodził na ulice, był jak kanar wsiadający do tramwaju. Witał go podobny entuzjazm, może nawet jeszcze większy, bo tu przecież prawie cały naród jechał na gapę. Ludzie kupują, sprzedają, świętują, pracują, cieszą się i martwią – wszystko w swoim czasie i odpowiednich proporcjach; życie toczy się dobrze ustalonym rytmem, aż on się nie pojawia i zaczyna ciskać gorzkie słowa z głębi boskiego cierpienia. Na początku, bo potem nie musiał już nic mówić – wystarczyło, że patrzył. A oni odwracali wzrok, jak robi to każdy próbujący odgonić się od myśli, że o czymś zapomniał. Nikt nie jest prorokiem w szczęśliwym kraju, a Izajasz miał tego właśnie pecha, że Pan posłał go do swego ludu w czasie prosperity. Cóż mu pozostało, kontrolerowi boskiej bojaźni, chodzącemu jękowi bólu Ojca odrzuconego przez własne dzieci. Powtarzał tylko to, co usłyszał. Zapowiedzi klęsk nieprawdopodobne dla wszystkich poza nim, dla którego były więcej niż pewne. Obietnice nadziei, przez nikogo poza nim niewyczekiwanej. Jak bardzo owładniętym swoją misją musiał być człowiekiem, skoro nawet swojemu synowi nadał na imię proroctwo: Szear-Jaszub – Reszta Powróci. Będzie taka Resztka, która się nawróci.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Olimpijskie boje smutnych panów