Czwartkowy wieczór 22 października 1981 roku był deszczowy i niespodziewanie chłodny. Nazajutrz miał się rozpocząć strajk generalny – wszystkie sklepy, firmy i szkoły miały zostać zamknięte w proteście przeciwko polityce gospodarczej rządu. W związku z tym wieczór stał się okazją do małego święta. Stefano Baldi wybrał się do domu swojej dziewczyny, Susanny Cambi, na kolację z nią i jej rodzicami, a potem oboje pojechali do kina. Po seansie zaparkowali wóz przy polach bartolińskich, na zachód od miasta. Stefano dobrze znał ten teren, bo dorastał tutaj i jako dziecko bawił się w okolicy.