Ostatnio wysłuchałem kilku rozmów z „technologicznymi sygnalistami”, naukowcami zajmującymi się sztuczną inteligencją, przekonującymi, na jak bardzo straconej pozycji jesteśmy wobec tworu, który hodujemy. To słowo jest bardziej na miejscu niż „tworzymy”, gdyż na dobrą sprawę nikt nie wie, co dzieje się wewnątrz sieci neuronowych odpowiedzialnych za wszystkie generatory słów i obrazów zachwycających precyzją w naśladowaniu tworów człowieka. Dziś może jeszcze one się mylą i konfabulują, ale są jak ośmioletni geniusz, który uczy się coraz szybciej. I przyrostu jego inteligencji nie powstrzyma żadne biologiczne ograniczenie – jego mózg nigdy nie zacznie się starzeć, zawsze będzie młody, choć coraz bardziej wydajny. A co najważniejsze – nie będzie tracił nigdy czasu na nic poza nauką. Jest nerdem do nieskończonej potęgi. Nigdy się nie zakocha, nie będzie trwonił dni na drobne przyjemności, ludzkie dylematy czy obowiązki.