Osporym pechu może dziś mówić ten podwładny prokuratora generalnego, który wysłuchawszy tyrad swojego pryncypała na temat konieczności traktowania z całą surowością także „drobniejszych, ale jakże uciążliwych, dolegliwych dla zwykłych ludzi przestępstw typu kradzieże kieszonkowe, kradzież zuchwała jak wyrwanie torebki, czyny o charakterze chuligańskim” przestępstw, w te deklaracje uwierzył i postanowił surowo potraktować Michała, który wspólnie z trzema innymi osobami napadł na przypadkową kobietę i przy próbie wyrwania torby uszkodził jej palec. Naiwny prokurator nie wziął pod uwagę okoliczności łagodzących, jak ta, że torba była tęczowa, a Michał brunatny. A to przecież zmienia wszystko, zwłaszcza prawną kwalifikację czynu.