Władimir Putin ubrany w czarny garnitur pewnym krokiem wszedł do głównej sali domu pogrzebowego. Rosyjski prezydent złożył bukiet czerwonych róż na stole, na którym leżały ordery należące do zmarłego. Następnie stanął przy wystawionej obok trumnie Jewgienija Ziniczewa. Przeżegnał się i na chwilę dotknął jego ramienia, po czym usiadł obok wdowy po ministrze ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Według oficjalnej wersji Ziniczew zginął na początku września 2021 r. heroiczną śmiercią. W trakcie ćwiczeń w okolicach Norylska miał się rzucić na pomoc reżyserowi Aleksandrowi Mielnikowi, który od lat współpracował z jego resortem. Mężczyzna ześlizgnął się z urwiska i wpadł do rzeki. Minister skoczył, by go ratować, ale uderzył głową o kamień. Wszystko wskazuje jednak na to, że prawda wyglądała zupełnie inaczej. Jak pisze niezależny portal Wiorstka, powołując się na źródła w rządzie, Ziniczew i jego kompani byli kompletnie pijani i to polityk miał poślizgnąć się na kamieniu i runąć do wody, a na pomoc ruszył Mielnikow.