Nie, literówki tu nie ma, nie proponuję bowiem katalońskiej, musującej cavy, ale espresso. Mazurki, bez względu na polewę, mają tendencję do bycia obrzydliwie słodkimi. OK, przygotowywany przez moją osobę mazurek królewski z polewą czekoladową paradoksalnie taki nie jest, ale to jednak wyjątek, nie reguła. Mógłbym oczywiście zaserwować do niego porto lub słodkie sherry albo zupełnie wytrawnie – jak podczas degustacji najlepszych czekolad – porządne cabernet sauvignon, ale nie, ja piję kawę. A skoro zupełnie jak dzieci zaczynamy od deserów, to zdradzę, że do mojej paschy – ale może być też do państwa serników – nie podaję porto tylko piękny tokaj, który mi idealnie zbalansuje cukier kwasowością, podbijając cytrusowymi i karmelowymi nutami. Mistrzostwo świata i okolic.